Pierwsza zasiadka 11-04-2010

Na łowisko dotarłem ok 12.Złowiłem 5 karpi , jeden się spioł pod brzegiem i jedno branie spiepszyłem. Cały czas lało.Chwile po moim przybyciu wędkarze zaczęli się składać zniechęceni brakiem brań.Ja jednak zostałem do 18.Jutro dopisze szczegóły bo musze suszyć graty


Jak napisałem wczoraj opisze dziś szczegółowo pierwszą zaśadke w tym sezonie.Niestety tak późno ale wcześniej byłem za granicą i ogólnie się nie składało.Żeby wszystko miało sens ...
i musze zacząć od piątku .Zatem , w piątek zadzwonił Grzesiek że by się umówić na sobote na wspólną zasiadke.Tu powstał problem bo ja miałem otworzyć lokal w sobotę a mogłem zamknąć najwcześniej o 12.Jako że wydałem troche kasy w Anglii to zależało mi żeby coś odrobić ,wiec zaproponowałem Grześkowi że pojedziemy o 13 i zostaniemy do niedzieli wieczora.Na to znowu Grześ że z żonką i dzieciakiem do kina idzie potem spędza czas z rodziną a jak pojedzie na ryby to będzie zmarznięty i niewyspany i żonka się wkurzy jak uśnie w ciepłym kinie.Wiec z lekka byłem w kropce ale postanowiłem jechać w niedziele sam.Wszystko się zmieniło po tej wielkiej tragedii zamknęli kina pyzatym zaczęło lać .Grześkowi otworzyła się szeroko furtka i momentalnie zadzwonił do mnie że jedziemy razem Jest niedziela jako że umówiliśmy się na 7 greg zadzwonił o 6:20 że się zbiera i i zaraz będzie .Przyspieszyłem obroty zbierania gratów do kupy.Po tym jak skończyłem usiadłem dopić herbatę zerknąłem na zegarek było tuż po 7  po 7:20 dzwonie do Grześka  i pytam ,,co jest ‘’ a on że ma bardzo rzadką chorobę a ta choroba jest tak rzadka że nie pozwala mu wyjść z domu hi hi .Trochę mnie to rozbawiło ale szybko mi mina zrzedła jak sobie przypomniałem że jedziemy karpiować ,mówie do niego żeby zjadł jakąś tabletkę i będzie ok.Nie było ok do 11 ,postanowiłem jechać sam.Na łowisku byłem około 12  napalony jak szczerbaty na suchary.Po rozpakowaniu sprzętu oleciałem powiedzieć ,,dzień dobry ‘’.Że lalo to i ludzi mało było ale usłyszałem od pierwszego wędkarza że zostały złowione 2 linki kilka płoci i dwa ładne karpie ,jak usłyszałem o karpiach serce zaczęło mi walić jak młot do tego ładne   prawie zawał , pytam chłopa jakie duże te karpie a on że 2 kg i zawal mi przeszedł jak rękom odjął.Wiec wracam rozkładać patyki i resztę złomu  i myślę o dwóch karpiach .położyłem pierwszą wedke na stojaku  wyciągam drugą i wtedy sobie przypomniałem że musze żyłke nawinąć w ten  podchodzi jakiś koleś i pyta na co mam zamiar łowić  wiec odpowiedziałem że kulka a on że na kulkę nie borą a wyniki są tylko na kukurydze.Pogadaliśmy troche i zacząłem mieć wątpliwość ja przecież nie łowie na kukurydze nie nęce kukurydzą.Dobra wszystko już gotowe wystarczy położyć zestawy i tyle.Nie miałem pontonu ani  echa bo sam bym nie dal rady wszystkiego ogarnąć .Na logike wytypowałem miejsce wywiozłem i czekam  Po 30 minutach sygnalizator lekko piknął  chwile potem grał niesamowitą melodie ,melodie tak piękną a kutej tak dawno nie słyszałem.Podlatuje i już wiem że to malizna hol praktycznie nie trwał ,karpiątka nie wyjmowałem z wody  miał może dwa kilo odhaczyłem w podbieraku .Zestaw na swoje miejsce  a tu  kur… zapomniałem maty ! Trzeba sobie radzić pokrowiec po stojaku przykryłem workiem do warzenia i jest mata jak się patrzy.Na szczęście zauważyłem jej brak bo za chwile miała się przydać.Przydała się ale rekordów nie zrobiłem ale dla miejscowych zrobiłem  hi hi hi bo dla nich dwa to dużo a ja łowiłem monstra.Jak na pierwszą zasiadkę jest super.Trochę się rozgrzałem tymi holami w przenośni i dosłownie do leje dalej do tego wiatr przed 18 zaczynam się pakować troszkę zmarznięty tale  bardzo szczęśliwy.To moja pierwsza zasiadka od blisko 5 mieś nie łowiłem . W domu byłem na ok. 19 i zaczęło się wielkie suszenie. Porozkładałem wszystko w sypialni z czego moja kobita nie była szczęśliwa.W sumie to się zastanawiam skąd ona bierze tą cierpliwość ale to osobny temat .Na koniec chciał bym podziękować częściowym sponsorom za sprzęt ,jest super naprawdę  bardzo dziękuje i a wiedza zdobyta od jednych z najlepszych karpiarzy  już zaczyna procentować ale wam podziękuje wynikami.
S.Sikora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz