16 września o godzinie 4:30 według umowy przyjechał do mnie Marcin z Kazkiem .Miałem im pokazać tajny skrót na łowisko i pomóc przetransportować graty na stanowisko Niby takie nic ale było tego trochę a od auta trzeba iść kawałek potem zapakować wszystko na ponton i płynąć. Chłopaki się rozłożyli a ja o 9 wróciłem do domu bo do pracy .Po pracy pojechałem tam z powrotem z Tomkiem na jedną noc bo rano do pracy . Marcin i kazek łowili cały czas od przyjazdu do niedzieli wieczora , ja dotarłem jeszcze w sobote około 13 i zostałem do końca. Wszystkie te ...
kombinacje z powodu pracy ,dobra teraz o efektach czyli niema za dużo do pisania każdy złowił po małym karpiu i to na samym początku potem brań nie było z wyjątkiem kleni które skubały kulki i kilka się powiesiło na haku .Pogoda była totalnie chimeryczna słońce, deszcz, wiatr i sądzimy że to spowodowało brak brań w późniejszym etapie zasiadki . fotek nie mam wszystkich dorzucę jak je zdobędę od chłopaków, pyzatym nie są najwyższych lotów (są tu ) do tego karp mnie wypaprał błotem które powstało w wyniku opadania wody po powodzi (masakra). Łowiło się ciężko ze względu na pogodę i wahający się stan wody , mimo to zasiadka była całkiem przyjemna bo może i karpy nie współpracowały za to humory dopisywały .
kombinacje z powodu pracy ,dobra teraz o efektach czyli niema za dużo do pisania każdy złowił po małym karpiu i to na samym początku potem brań nie było z wyjątkiem kleni które skubały kulki i kilka się powiesiło na haku .Pogoda była totalnie chimeryczna słońce, deszcz, wiatr i sądzimy że to spowodowało brak brań w późniejszym etapie zasiadki . fotek nie mam wszystkich dorzucę jak je zdobędę od chłopaków, pyzatym nie są najwyższych lotów (są tu ) do tego karp mnie wypaprał błotem które powstało w wyniku opadania wody po powodzi (masakra). Łowiło się ciężko ze względu na pogodę i wahający się stan wody , mimo to zasiadka była całkiem przyjemna bo może i karpy nie współpracowały za to humory dopisywały .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz