Jesienne karpiowanie

22-24 października postanowiliśmy połowić na kilku hektarowej żwirowni . Nowa woda nowe pomysły i przemyślenia . Kilka razy byliśmy już na niej ale tylko z doskoku na nocne sesje , lecz efekty niezbyt zadowalające choć udało się wyciągnąć jednego karpia powyżej 6 kg a drugi niestety się wypiął , cóż zdarza się.Wiedzieliśmy że ryba która nas interesuje jest w zbiorniku wiec tylko pozostało dogadać się teamowo na dłuższą zasiadkę.Wiadomo każdy inaczej dysponuje czasem ;rodzina praca itp. Ale udało się uzgodnić termin który wszystkim pasował .Ja z Sikorem pojawiliśmy się na łowisku już w piątkowe popołudnie .W spokoju zaczęliśmy się rozkładać ,sondować dno oraz wywozić zestawy .

Na łowisku niespodziewanie  pojawił się Paweł .Świetnie- myślimy - ekipa się zbiera ,w sumie Paweł miał być dopiero w sobotę  ale dobrze się stało że już jest ..Staramy się łowić z zastosowaniem materiałów PVA  a na hak idą sprawdzone uprzednio kulki ,zestawy lądują w wodzie  pozostaje tylko czekać na upragniony dźwięk sygnalizatora . Dno jest dość zróżnicowane więc każdy miał zestaw na różnych głębokościach. Woda pod koniec października nie miała zbyt wiele stopni ale mieliśmy nadzieje że doczekamy się jakiś brań i uda się wyciągnąć coś ładnego .Szybko nadszedł wieczór a my rozkoszując się procentowymi napojami i mocnymi herbatkami czekamy na jakieś oznaki żerowania karpi. Do rana cisza , piękna słoneczna pogoda świetnie sprzyja naszej zasiadce  ale niestety nie braniom ryb ! Po południu dojeżdża do nas Grzegorz po czym wywozi zestawy za pomocą Sikora  ,jeden trafia do bardzo głębokiego dołka a drugi zaś na płytszą wodę . Mija kilka godzin i na łowisku pojawia się Marcin  ,no nieźle dobra ekipa . Siedzimy przy ognisku i pieczemy różnego rodzaju mięsiwa . Do 24tej  na sygnalizatorach  cisza ,dopiero  około 2 mocny odjazd u Grześka .Jest coś większego w końcu doczekaliśmy się brania cyprinusa .Po krótkim holu podbieram karpia , Jesienna zdobycz z dzikiej żwirowni . Podczas warzenia waga wskazała 9,5 kg kilo .Grzesiek zadowolony ma chłopak z czego ,gratulujemy!Krótka sesja i karp wrócił do wody . Do rana niestety nic się nie dzieje . Kolejnego dnia dnia budzi nas znów super pogoda . Niestety każda zasiadka kiedyś się musi skończyć .Koło południa wszyscy zaczęli się zbierać do domu . Przyszedł koniec naszej wyprawy , pogoda świetnie dopisała może nie zaliczyliśmy ogromu brań ale było świetnie towarzystwo i bardzo dobra atmosfera a najważniejsze że jesienny karp został złowiony .
 Tomek

1 komentarz:

  1. No i to się liczy - dobra atmosfera. Wiosna będzie lepiej.
    Woda naprawdę ładna.
    KRON

    OdpowiedzUsuń