W piątek późnym
popołudniem wraz z Pawłem zameldowaliśmy się na małej żwirce.
Tym razem Paweł pokazał klasę. Wieczorem wyciągnął pięknego
golca 13,5 kg.
Ryba walczyła niesamowicie – karp nie chciał dać
za wygraną. Generalnie ryby z tej wody są bardzo silne – każdy
hol dostarcza bardzo dużo emocji. Dopiero po dłuższym czasie, ryba
wylądowała na macie. Szybkie foto i karp wraca do domu. Ok. 23
następne branie u Pawła. Zauważamy, że po zacięciu ryba
zachowuje się podobnie jak poprzednia – ucieka w to samo miejsce.
Tym razem po ucieczce w gęste rośliny, ryba wypięła się.
Obstawiliśmy, że było to również karpisko. Do rana na naszych
wędkach było jeszcze kilka „prób zabieru”, lecz niestety
pustych. Rano ok. 9 zwinęliśmy się z łowiska. Po południu Paweł
z Grześkiem stawili się ponownie nad wodą, ja niestety nie mogłem
im towarzyszyć. Jak się okazało było warto wrócić. Pawłowi ok.
godz. 22 udało się złowić pełnołuskiego karpia– 10 kg.
Kolejna zasiadka w tym miejscu wypadła bardzo dobrze. To utwierdza
nas w przekonaniu, że warto poświęcić jednej wodzie więcej
czasu, aby ją lepiej poznać i rozpracować. Zapewne w najbliższym
czasie ponownie się tam udamy FOTKI
Tomek